- All
- Kompetencje Społeczne Dzieci
- OzNnaściancewspinaczkowej
- Uczymy Współpracy
- Umiejętności Społeczne Dzieci
- Wspinaczkaosóbniepełnosprawnych
- Współpraca
- Default
- Title
- Date
- Random
-
Co mi daje wspinanie?
2020-10-22 07:37:53Dziś kilka słów o Kasi, z która wspinamy się od jesieni. Kasia jest dorosłą osobą z MPD. Porusza się samodzielnie - po mieście z pomocą asystentki. Nigdy wcześniej się nie wspinała, ani na ściance, anie w skałkach. Pierwsze zajęcia były bardzo spokojne. Kasia była uważna i ostrożna, nawet z niewielką rezerwą. Wykonywała wszystkie polecenia, przewspinała z pomocą Jarka 4 drogi, dużą uwagę przykładała do rozciągania po wspinaniu. Na drugich zajęciach mieliśmy przyjemność obserwować Kasię uwolniona od rezerw. To było wspaniałe. Po bardzo dynamicznej i roześmianej rozgrzewce - nastąpił szybki myk na ściankę i padała droga za droga. Byliśmy pod dużym wrażeniem, zarówno jej dynamiki, jak i otwartej osobowości. Wspinanie bardzo jej się podoba, podobnie jak wszystkie aktywności dookoła. Zajęcia podsumowała stwierdzeniem, że 'wspinaczka dodaje jej odwagi w pokonywaniu przeciwności lodu w codziennym życiu'. Zajęcia realizowaliśmy na ściance na Obozowej, w Centrum On-sight, które instruktorom Skoczni i wspinającym się z nimi OzN umożliwia wspinanie bez opłaty. Pięknie dziękujemy! -
Niezwykłej Moniki przygody ze wspinaniem
2020-10-06 09:56:59W lutym poznaliśmy Monikę. Znalazła nas w internetach szukając, za namową przyjaciółki, zajęć wspinaczkowych dla osób z niepełnosprawnością. Monika ma dużo cierpliwości – zanim z wiru spraw stowarzyszeniowych, firmowych i życiowych wyłowiliśmy jej mail, musiała chwilę poczekać. Ale, jak sama mówi, odpowiedź zrekompensowała jej czas oczekiwania. Była przekonana, że na pytanie czy wspinamy się z osobami poruszającymi się prawie w 100% na wózku, odpowiemy, że nie.. A tymczasem byliśmy na tak, zgodnie z wcześniejszymi naszymi doświadczeniami. Wspinamy się z osobami nieporuszającymi się samodzielnie lub poruszającymi się całkowicie przy pomocy wózka. Na ściance oraz w skałkach. W większości porzucamy wózek pod ścianą, czy skałą, ale w Skoczni mamy również doświadczenie z wciąganiem ludzi wózkowych na szczyt razem z pojazdem. Trochę nam niedowierzając Monika pojawiła się na pierwszych zajęciach na ściance, w towarzystwie wysportowanej Pauli, która mimo niepełnosprawności, porusza się samodzielnie. Musimy przyznać, że tandem zaskoczył nas energią i uporem. Paula ma zacięcie sportowe, uprawia dużo różnych dyscyplin, bierze udział w amatorskich zawodach OzN. Obręcz barkową ma taką, jakiej nie powstydziłaby się osoba z dłuższym stażem wspinaczkowym. Pokonała na pierwszych zajęciach 4 drogi, 2 w towarzystwie instruktora, a dwie asekurowana z dołu, nie na przeciwwagę. A Monika? Trudno sklasyfikować wspinaczkowe dokonania Moniki na pierwszym spotkaniu , bo Monika w całości wymyka się standardowym kategoriom. Ma w sobie niezwykłą wolę realizacji własnych marzeń i ogromną potrzebę wolności. W związku z tym, gdy już dotarła na ściankę nic nie mogło jej zatrzymać. Przy pomocy Jarka pokonała dwie całe drogi wspinaczkowe. Bez strachu. Bez narzekania że cokolwiek ją boli (choć boleć musiało, bo poruszała nieużywanymi na co dzień mięśniami), bez zwyczajowego dla wspinaczkowych freshmanów ‘nie dam rady, to się nie uda’. Mimo spastyki i przykurczów mięśniowych, które uniemożliwiają jej chodzenie oraz prawidłowe trzymanie, Monika przemogła swoje bariery po to, by dostać się do topu drogi. Z uśmiechem i zaangażowaniem bez słowa skargi. Zrobiło to na nas (nie wspominając o innych wspinających się wtedy na ściance) ogromne wrażenie, mimo, że z wózkowymi ludźmi mieliśmy już wcześniej kontakt. Na kolejne spotkanie dane nam było poczekać. Z racji na to, że prosimy naszych podopiecznych z niepełnosprawnością o raporty o stanie zdrowia po wspinaniu - byliśmy stale w kontakcie z Moniką. Jej stan zdrowia a później pandemia nie pozwoliły nam na szybką kontynuację. Monika obawiała się, że dolegliwości kręgosłupa, które odczuła niebezpośrednio po wspinaniu – mogą mieć związek z tym niecodziennym dla niej wysiłkiem. Wola wspinania i radość wynikająca z przełamania codziennych ograniczeń i porzucenia wózka na czas wspinania były jednak silniejsze. Po konsultacji z fizjoterapeutą Monika po pandemii postanowiła spróbować raz jeszcze. Przygotowywała się do zajęć fizyczne, pod okiem fizjo, który ma doświadczenie wspinaczkowe, a także konsultowała z nami możliwość powrotu na ściankę. No i stało się. We wrześniowy poranek Monika stanęła u bram Centrum Wspinaczkowego On-sight na Obozowej 60, tym razem sama, uzbrojona nie tylko w fizyczne przygotowanie, ale również w swoje niebanalne poczucie humoru. Po rozgrzewce ruszyliśmy na obrane cele. Tym razem padły dwie całe drogi, oraz dwie kolejne do połowy, w tym jedna nieco trudniejsza. Monika śmiała się zaraźliwie do portretującego ją fotografa, oraz mimo wyraźnego fizycznego wysiłku, nie ustawała w pokonywaniu wyzwań. Trening był przedni ze wszech miar! Oczywiście, oczekiwaliśmy z niepokojem raportów ze stanu ‘powspinaczkowego’. Na szczęście tym razem okazało się, że poza zdrowym bólem mięśni, oraz siniakami i otarciami skóry na palcach, Monika czuje się świetnie. Co więcej, z każdym dniem przesyła nam kolejne info na temat tego, jak zwiększył jej się zakres ruchu w różnych partiach mięśni i stawów oraz poprawiło się samopoczucie. Jest to warte osobnego wpisu, który niebawem zamieścimy. Tytułem podsumowania – wspinanie z Moniką, poza ogromną porcja radości i dobrego humoru, jest dla nas niezwykle cennym doświadczeniem. Poznawczym (w kontekście metodologii wspinania z OzN), networkingowym (Monika promuje działania Skoczni nie tylko w Warszawie, ale jak Polska długa i szeroka), ale przede wszystkim emocjonalnym. Każdy kontakt z Moniką pokazuje, że ze wspinaczki płyną same dobrodziejstwa – poprawa samopoczucia psychofizycznego, relacji, integracji, wzrost poczucia wolności, żeby strawestować słowa Moniki. Moniko - bardzo dziękujemy za to, że poczekałaś cierpliwie na naszą odpowiedź i możemy razem odkrywać korzyści wszelakie ze wspinania! BLOG MONIKIWięcej
-
Wrzesień z niepełnosprawnością
2020-09-15 08:43:44Bardzo się cieszymy, że po lockdownie i mimo wirusa na świecie oraz w Polsce dziewczyny z niepełnosprawnością mają ochotę się z nami powspinać. Kasia, która zaczyna swoją przygodę na ściance i Ilona, która już się wspinała, pokonały z nami na ściankach łącznie 8 dróg!Z dziewczynami wspinaliśmy się na Obozowej i na Arenie Wspinaczkowej wGórę. Kasia ma mózgowe porażenie dziecięce i porusza się z pomocą asystentki. Mimo fizycznych ograniczeń w trakcie pierwszego kontaktu ze ścianką i światem epoksydowych chwytów udało jej się przewspinać do końca 4 drogi wspinaczkowe. Euforia była ogromna, Kasia miała wyraźną ochotę na więcej wspinania, ale musimy pamiętać, że na wspinaniu uaktywniamy nieużywane nigdy wcześniej mięśnie. Które na ściance działają zaskakująco dobrze, ale po opadnięciu adrenaliny związanej z pokonywaniem drogi - mają tendencję do bolesnej zemsty. Dlatego po zajęciach starannie się rozciągamy i prosimy naszych podopiecznych o kontakt, w razie jakichkolwiek dolegliwości bólowych. Ilona jest doświadczonym wspinaczem z niepełnosprawnością, ma za sobą samodzielne wyjścia na ściankę i wspinaczkę na przyrządach do autoasekuracji. Na zajęciach ćwiczyła technikę wyporu, z racji na silniejszą obręcz barkową niż nogi - ta technika pozwoli jej oszczędzić siły. Już jesteśmy umówieni z nią na kolejne zajęcia, z czego bardzo się cieszymy! -
Teatr jako profilaktyka
2019-02-20 19:39:14Bardzo lubimy wszelką profilaktykę, nie tylko w formie wspinaczki. Szczególnie cenimy działania, które w pozytywny sposób uświadamiają dzieci i młodzież (ale i dorosłych) o niemiłych skutkach przemocy, uzależnień. Od lat przyjaźnimy się z twórcami projektu ALPMIM - i fenomenalnym Piotrem Ślęzakiem, który poprzez prelekcje, teatr, dramę a ostatnio i przez organizację wypoczynku dla rodzin przekazuje pozytywne wartości związane z wychowywaniem dzieci, budowaniem zdrowych relacji w rodzinie i w rzeczywistości, która nas otacza. ALPIMIM porusza trudne kwestie - przemoc w rodzinie, uzależnienie od sieci, środków psychoaktywnych - w niezwykle autentyczny sposób. Dzięki temu wywiera skuteczny efekt - młodzież ma szansę zrozumieć skutki potencjalnych uzależnień, a dorośli mogą lepiej dotrzeć do dzieci i młodzieży z różnymi komunikatami. Jeśli macie ochotę obejrzeć jak to wygląda w praktyce - koniecznie zajrzyjcie na kanał YT lub na stronę organizacji. Więcej -
Podróż z dzieckiem samochodem - porady
2019-01-21 17:33:20Z przyjemnością przypominamy artykuł, jaki Skocznia opublikowała jakiś czas temu w zaprzyjaźnionym portalu Witryna Wiejska Artykuł zawiera praktyczne porady dotyczące tego, jak zabawiać małe dziecko tak, abyście przetrwali dłuższą podróż samochodem. Pomysły analogowe, bez wykorzystania smartfona. Prawdziwy oldskul, w który trzeba włożyć trochę wysiłku. Nagrodą jest to, że nie ma się potem wyrzutów sumienia z racji na przebodźcowanie dzieci elektroniką. Jak przeżyć podróż z dzieckiem Anna Radziejowska Dzieci w podróży to temat rzeka. Niektóre znoszą ją dobrze, ale pod warunkiem, że odbywa się pociągiem, bo w samochodzie chorują. Inne uwielbiają podróże autem, ale w yłącznie własnym i za nic w świecie nie wsiądą do cudzego samochodu. Wszystkie zaś, niezależnie od wieku, w długiej podróży nudzą się i marudzą. To sprawia, że często sama podróż, a nie zaplanowanie wakacji lub wyjazdu, staje się dla rodziców prawdziwym logistycznym zadaniem. Pół biedy, jeżeli mamy jedno dziecko – przy dwójce dorosłych nawet płacz niemowlaka da się jakoś okiełznać. Gorz ej, jeśli pociech jest więcej, są w różnym wieku, każde ma inne potrzeby pielęgnacyjne, jedzeniowe i zabawowe – a przed nami do pokonania odległość kilkuset kilometrów. Rodzice, którzy podróżowali kiedykolwiek z dwójką dzieci na kilkugodzinnym dystansie wiedzą, że to prawie bohaterstwo. Wyobraźmy sobie dwójkę dzieci w samochodzie – niemowlę i przedszkolaka. Przedszkolak chce jeść zaraz po starcie, jak tylko skończy kanapkę i chce natychmiast słuchać muzyki, gdy tymczasem niemowlę zmęczone - płacze. Gdy przekonamy przedszkolaka do chwili ciszy i już wydaje nam się, że niemowlak zasnął – okazuje się, że trzeba mu przebrać pieluchę. Gdy na wymuszonym postoju przebierzemy pieluchę – okazuje się, że rozbrykany przedszkolak odmawia usadzenia go z powrotem w foteliku. Ulokowawszy go w samochodzie pod presją gróźb lub obietnic – mamy szanse na przejechanie kilkudziesięciu kilometrów, a potem zabawa zaczyna się od nowa. Podróż z dzieckiem Jak zaplanować podróż tak, aby wszyscy przetrwali ją przy zdrowych zmysłach, dzieci miały jak najmniejszy dyskomfort i cel podróży został osiągnięty w rozsądnym czasie? Najlepiej oczywiście wybrać poc iąg 🙂 Pociąg jest atrakcyjny przede wszystkim ze względu na większą przestrzeń w środku pojazdu. W pociągu można stać w przedziale, przespacerować się po korytarzu, położyć się, jeśli jest miejsce na dwóch siedzeniach. Krajobraz oglądany za oknem ma szerszą perspektywę, a oprócz rodziców w przedziale są zazwyczaj inni pasażerowie, którzy mogą stanowić źródło rozrywki. Dla większości dzieci moment sprawdzania biletów przez konduktora jest czymś bardzo atrakcyjnym, a i wiadomości ogłaszane przez megafon czynią podróż ciekawszą. Niestety, nie wszędzie da się dojechać pociągiem, a ograniczona ilość bagaży, jaką możemy wziąć ze sobą sprawia, że często wybieramy podróż samochodem. Co zrobić, żeby przetrwać? W artykule przedstawię kilka zasad planowania podróży z małymi dziećmi i zaproponuję kilka prostych zabaw, którymi można zająć w trakcie długiej jazdy samochodem, pociągiem lub innym środkiem komunikacji. Bezpieczeństwo Polskie prawo wymaga, aby dzieci do 12 roku życia lub do momentu osiągnięcia 150cm wzrostu podróżowały w samochodzie w specjalnym foteliku. Zakupiwszy taki fotelik, odpowiedni do wagi i wieku dziecka, w przypadku starszych dzieci będą to wyłącznie specjalne elementy pod pupę, zadbajmy aby pasy, którymi zapinamy dziecko, wyregulować bez nadmiernych luzów. Jeżeli dziecko jest małe i dużo śpi w samochodzie kupmy specjalne osłonki na pasy (niektóre foteliki mają je w standardzie). Często, gdy dziecko zasypia – pas wżyna mu się w buzię. Dla bezpieczeństwa zablokujmy tylne drzwi po stronie dziecka. Bezwzględnie – zdejmijmy wszystkie luźne rzeczy z półki pod tylną szyba samochodu - w razie gwałtownego hamowania przedmioty spadające z tylnej półki mogą poważnie ranić pasażerów. Zapinamy pasy. Im bardziej jest to odruch naturalny, wykonywany przez rodziców automatycznie przy każdej, nawet najkrótszej podróży – tym bardziej naturalny będzie dla dziecka. Jeżeli jednak maluch opiera się z jakiś powodów – wprowadźmy zasadę, że samochód nie rusza, dopóki wszyscy pasażerowie nie zapną pasów. W tym aspekcie trzeba być konsekwentnym. Jeśli w czasie jazdy dziecko rozepnie pasy i zejdzie z fotelika, zatrzymaj auto w najbliższym możliwym miejscu. Ulokuj dziecko w foteliku i zapnij pasy. Nie powinno się w takim momencie wypuszczać dziecka z samochodu, żeby się wybiegało. Jest duże prawdopodobieństwo, że wypuszczone po samodzielnym wypięciu się z fotelika - nauczy się, że odpięcie pasów wywołuje automatycznie taki skutek. Nie należy również wpadać w panikę w sytuacji, gdy zauważymy, że dziecko jednak się wypięło. Należy stanowczo poprosić je o nie ruszanie się – nie krzycząc - i zatrzymać w pierwszym możliwym miejscu. Następnie przejedź kilka kilometrów i dopiero wtedy zaproponuj, że zatrzymacie się, gdy protesty ustaną. Niemowlak Podróż z niemowlakiem wydaje się stosunkowo prosta – niemowlak nie ma choroby lokomocyjnej, nie okazuje znudzenia, na postoju nie wybiera jedzenia godzinę. Dużo śpi – jazda samochodem wyraźnie go usypia. Ale i jemu zdarzają się protesty, tym bardziej intensywne, że nie potrafi podać ich przyczyny. Co robić gdy małe dziecko płacze, a nam się wydaje że wszystkie jego potrzeby (jedzenie i zmiana pieluchy) zostały zaspokojone? Wyruszając w podróż weźmy ze sobą muzykę, której dziecko słucha w domu. Puszczona w samochodzie – może je uspokoić. Podobnie jak głos rodzica, najczęściej mamy. Nawet jeśli jest bardzo małe i jeszcze nie rozumie komunikatów – musi wiedzieć, że ktoś koło niego jest. Jeżeli rodzice siedzą z przodu, maluch może ‘zapomnieć’ gdzie jest i przestraszyć się nowego miejsca i sytuacji, szczególnie, gdy się obudzi z dłuższej drzemki. Jeżeli komunikacja nie pomaga – niech jedno z rodziców siądzie koło dziecka i zabawi je – pacynką, grzechotką lub pluszakiem. Opowiedzcie mu jakąś historię. Nawet jeżeli jej nie zrozumie – będzie się czuło otoczone uwagą i jest szansa na to, że się uspokoi. Pobawcie się też w ‘kosi kosi łapci’, można coś zaśpiewać, lub zamruczeć. Jeżeli dziecku nic nie dolega i nie czuje napięcia u rodziców – takie sposoby powinny mu pomóc się uspokoić. Jeżeli sytuacja jest krytyczna – dziecko płacze, należy zrobić postój. Pospaceruj z nim chwilę, a jeżeli jest zimno – wejdź do budynku stacji benzynowej lub restauracji. Zmiana otoczenia najprawdopodobniej dobrze mu zrobi. Dwu - trzylatki W przypadku dzieci starszych konieczne będą częstsze postoje. Maluchy w tym wieku muszą się wybiegać. Na miejsce postoju wybierz raczej las lub tereny zielone niż parking przed stacją benzynową. Jeżeli podróż jest dłuższa- warto na trasie wypatrzeć jakiś ciekawy punkt – zamek, wiatrak, jezioro. Jeżeli dziecko zaczyna marudzić – zapewnij, że niedługo dojedziecie do ciekawego miejsca i w międzyczasie zaproponuj mu którąś z poniższych zabaw. Również ze starszymi maluchami – myślę o takich jeszcze nie w wieku przedszkolnym - należy jak najwięcej rozmawiać, śpiewać, puszczać piosenki albo uczyć nowych. Zmniejszy to szansę, aby uległy pokusie, by zwrócić na siebie uwagę, uwalniając się z pasów i zsuwając z fotelika. Przedszkolaki Podróże z przedszkolakami nie powinny sprawiać wielkiego kłopotu. Przedszkolak dużo rozumie, jest w stanie słuchać bajek przez dłuższy czas i przyjąć racjonalne warunki – np. zatrzymamy się za godzinę, albo jak skończy się dwupasmówka. Największą przeszkodą w podróży z takim dzieckiem może być choroba lokomocyjna, o której kilka słów na końcu artykułu. Największą niedogodnością podróży dla przedszkolaka, poza koniecznością wytrzymania w jednej pozycji tak długiego okresu czasu jest nuda. Warto zaproponować mu kilka zabaw z przykładów podanych niżej. Sposoby na nudę Zabawki – w dłuższą podróż należy uzbroić się w duży zasób zabawek. W przypadku chłopców świetnie sprawdza się plastikowa kierownica (do nabycia w sklepach z artykułami motoryzacyjnymi), w przypadku dziewczynek – pacynki. Zawsze na czasie są książeczki do oglądania. Jeśli dzieci są w stanie śledzić fabułę – warto mieć na płytach bajki do słuchania. Zabawka niespodzianka – na dłuższą –kilkugodzinną podróż warto kupić dziecku pluszaka lub nowy samochodzik. W sklepach z artykułami dla dzieci można kupić zabawne kolorowe maskotki na pasy samochodowe. W podróży przydają się też nakładki z wieloma kieszonkami, zawieszane na "plecach" przednich siedzeń - można tam pochować rozmaite drobiazgi dla dziecka. Gra w kolory Rozejrzyj się dookoła, wypatrz jakiś przedmiot w zielonym kolorze i powiedz: ‘Widzę coś zielonego’. Ciekawe, czy maluch od razu zgadnie, o co chodziło. A może znajdzie wokół inne zielone rzeczy? Potem oczywiście powinna nastąpić zmiana zgadujących. Możecie szukać rzeczy w różnych kolorach, a także kształtach - okrągłych, kwadratowych, lub strukturze - metalowych, drewnianych, twardych, miękkich itd. Mina za miną Zrób śmieszną minę i poproś dziecko, by zrobiło to samo. Czy potrafi cię naśladować? A ty, czy zrobisz dokładnie to, co ono? To będzie świetna zabawa nie tylko dla was, ale też dla obserwatorów. Łańcuch słów Rzuć jakieś słowo, a zadaniem dziecka będzie wymyślić kolejne słowo się na końcową literę twojego. Kolejne słowo wymyślasz ty w oparciu o ostatnią literę słowa dziecka np. kot, torba, aparat. Znakomitą modyfikacją tej zabawy, w którą można się bawić ze starszymi dziećmi jest wspólne tworzenie historyjek. Wymyśl jakiś temat i rzuć pierwsze zdanie np. Pewnego dnia lis postanowił opuścić las i zwiedzić świat. Niech dziecko dopowie kolejne zdanie historii, a następnie pozostali uczestnicy podróży. Tak wymyśloną historię możecie zilustrować po dojechaniu do celu podróży. Wyobraź sobie Spróbujcie z dzieckiem razem wymyślić historię, której bohaterami będą ludzie z samochodu, który jedzie przed wami. Może na tego pana czeka w domu jego ukochany synek? Dokąd jedzie ten samochód? Skąd wraca? Jak wygląda dom tego kierowcy? Pole wyobraźni jest tu niczym nieograniczone. Liczymy Dzieci lubią liczyć. Poproś dziecko, by policzyło, ile aut Was wyprzedza, albo ile domów mijacie po drodze. A ile ciężarówek? Zgadnij, co to Poproś dziecko, by zamknęło oczy, a następnie wyjmij jakiś przedmiot z torby (np. grzebień, mapę, klucze, etui na okulary). Włóż mu przedmiot do ręki i zapytaj, co to takiego. Udało się? To czas na kolejny przedmiot. Skojarzenia Powiedz jakieś słowo (np. zima) i poproś dziecko, aby powiedziało, z czym mu się ono kojarzy. Teraz czas na twoje skojarzenie, potem znów dziecka. To znakomita zabawa kształtująca fantazję i dzieci zawsze chętnie się w nią bawią. Czy pamiętasz? Poproś dziecko, by przyjrzało ci się, a potem zamknęło oczy i odpowiedziało na kilka pytań. Jakiego koloru jest twoja koszulka? Co ma na sobie kierowca lub brat? Ile toreb spakowaliście do bagażnika? Jakie masz buty na nogach? Mały podróżnik Dzieci uwielbiają mapy. Zaplanuj trasę podróży z dzieckiem. Pięciolatek, czy sześciolatek jest w stanie śledzić trasę z mapą i być może odczytywać nazwy miejscowości, szczególnie jeśli przećwiczycie to wcześniej. Przed podróżą wydrukuj z dzieckiem mapę podróży z Internetu – możecie podzielić trasę na etapy – od jednej miejscowości do drugiej, możecie zaznaczyć na mapie największe lasy, jakie będziecie po drodze mijali, ciekawe obiekty, mosty kolejowe, obwodnice a nawet stacje benzynowe. W drodze możesz razem z dzieckiem śledzić przebieg trasy, miejscowości, które już minęliście, planować ile kilometrów do kolejnego, zaznaczonego na mapie punktu. Takie włączenie dziecka w obserwowanie przebiegu trasy czyni podróż ciekawszą i łatwiejszą do zniesienia. Prawda czy fałsz Z dwu- trzyletnim dzieckiem można już próbować grać w ‘prawdę czy fałsz’. Mówisz – ‘Krowa ma dziób – prawda czy fałsz?’ i prosisz dziecko o rozstrzygnięcie. Potem dziecko zadaje swoją zagadkę. Inne aspekty podróży Jedzenie O ile z niemowlakami nie ma kłopotu – gdyż zazwyczaj dajemy mu mleko, o tyle przygotowując jedzenie dla starszych dzieci, trzymaj się kilku prostych zasad. Pamiętaj, by było lekkostrawne, łatwe do podania i nie brudziło rąk. Optymalne są kanapki – zrób je jak najmniejsze, bez sosów i jarzyn w środku. Warzywa pokrój na niewielkie kawałki i włóż osobno do plastikowego pojemnika. Jeśli chcesz, żeby dziecko jadło owoce - wybierz te mniej soczyste (np. jabłka, morele, banany, mandarynki), w domu umyj je, obierz, pokrój na mniejsze kawałki i włóż do pojemnika. Staraj się unikać słodyczy (chce się po nich pić i często dzieciom po słodkich przekąskach w samochodzie robi się niedobrze). Sprawdzają się małe wafle ryżowe, chrupki kukurydziane, suszone owoce, drożdżowe ciasto. Do picia zabierz niegazowaną wodę mineralną lub herbatę w termosie - dobrze gaszą pragnienie. Po słodkich i gazowanych napojach, podobnie jak po słodyczach, dzieci często wymiotują. Woda dodatkowo nie brudzi i zawsze można nią umyć ręce lub buzię. Jeśli musicie zjeść obiad po drodze, wybierz duży obiekt w miejscu, gdzie panuje spory ruch, co do minimum ogranicza niebezpieczeństwo natrafienia na nieświeże produkty. Nie wybieraj potraw skomplikowanych, smażonych najlepiej w ogóle unikać mięsa (z racji na częste zatrucia salmonellą). Choroba lokomocyjna O ile nad humorami czy znudzeniem dziecka można w miarę łatwo zapanować- dużo trudniej poradzić sobie z chorobą lokomocyjną. Może ona występować podczas poruszania się dowolnym środkiem transportu, najczęściej jednak jej objawy obserwujemy wtedy gdy podróżujemy samochodem lub autobusem. Nie będę opisywać mechanizmu powstawania choroby – wystarczy powiedzieć, że jej najczęstszym objawem są mdłości. Ale nie tylko, może to być również ból głowy, rozdrażnienie, brak apetytu. Najczęściej problem nie dotyka niemowląt – cierpią raczej starsze dzieci, w tym przedszkolaki. Problem narasta z wiekiem; apogeum odnotowuje się w wieku 10-12 lat. Dziewczynki są na nią bardziej podatne od chłopców. Jeżeli choroba mocno dotyka dziecko – naprawdę warto pomyśleć o alternatywnym środku podróży – samolocie lub pociągu, niż zamienić podróż w gehennę i zatrzymywać się co pół godziny. Jeżeli jednak musicie jechać autem, a dziecko ma chorobę lokomocyjną - najlepiej skonsultować ją z lekarzem i podać dziecku środki farmakologiczne. Zazwyczaj są dostępne w aptekach bez recepty. Niektóre leki wywołują senność, ale jeśli chcemy np. prowadzić podczas drzemki dziecka, ten efekt uboczny będzie miał też swoje plusy. Planując trasę przejazdu, lepiej się zdecyduj się na proste drogi szybkiego ruchu. Im płynniejsza jazda, bez gwałtownego hamowania czy zrywów, tym szanse na mdłości mniejsze. Uważaj na to, żeby dziecko nie jechało na czczo – skurcze żołądka z głodu mogą tylko wzmagać objawy choroby lokomocyjnej. Do jedzenia przed podróżą nie dawaj w takim przypadku nic słodkiego. W samochodzie zadbaj, aby dziecko miało głowę lekko odchyloną do tyłu. Jeżeli nic nie pomaga i dziecko czuje silne mdłości – zatrzymajcie się. Połóż dziecko na wznak, niech poleży kilkanaście minut. Najlepiej z zimnym okładem na czole. Potem niech posiedzi. Niewielkim, ale jednak pocieszeniem jest to, że po zupełnym ustąpieniu objawów, pojawia się one dopiero po 30 min dalszej jazdy, więc szansa na pokonanie kolejnych kilkudziesięciu kilometrów we względnym spokoju. Na zakończenie Jeżeli nie ma żadnych przeciwwskazań zdrowotnych dotyczących podróżowania– nie ma powodu do obaw. Odpowiednio zaplanowana podróż z atrakcjami dawkowanymi w czasie będzie znośna dla każdego malucha. Mam nadzieję, że zaproponowane sposoby na jej pokonanie przydadzą się Państwu w podróżach z dziećmi. Szerokiej drogi! Więcej -
Skocznia o wspinaniu z dziećmi w juniorowo.pl!
2018-12-12 10:25:20"Czy wspinaczka to sport odpowiedni dla dzieci? Czy jest bezpieczna? Czy wymaga nieludzkiej siły i zawsze wiąże się z ryzykiem? Jak zacząć się wspinać? Wspinanie owiane jest mitem ekstremalności, niebezpieczeństwa i himalajskich tragedii. Postrzegane jest jako sport ryzykowny, elitarny i wymagający dużych nakładów finansowych. Powszechne jest przekonanie, że predystynowani są do niego mocarze, zdolni wytrzymać temperatury mrożące powieki. " Z przyjemnością prezentujemy artykuł Skoczni o tym, że warto się wspinać z dziećmi, opublikowany w przesympatycznym portalu www.juniorowo.pl Zapraszamy do lektury, a jeszcze goręcej - do rozpoczęcia przygody ze wspinaniem. Nie jest na to nigdy ani za wcześnie, ani za późno. Więcej -
Warsztaty z reżyserką i podróżniczką
2017-01-15 15:21:54Do jednej z powiślańskich szkół zaprosiliśmy reżyserkę filmów dokumentalnych i podróżniczkę Elizę Kubarską. Opowiedziała nam o swojej podróży do ludzi Badjao, niezwykłego ludu, żyjącego nieopodal Borneo. Niektórzy mówią o nich: ludzie-ryby. Można ich spotkać na wyspach między Borneo, Filipinami i Indonezją. Nie mają swojego kraju ani dokumentów. Są "nomadami morza" - przebywają przez jakiś czas w jednym miejscu, potem w innym. Żyją głównie z tego, co wyłowią, większość czasu spędzają w swoich łódkach. Eliza Kubarska pokazała nam fragmenty swojego wspaniałego filmu 'Duchy z morza', potem dzieci i wolontariusze wzięli udział w fantastycznych warsztatach, które przybliżyły nam zwyczaje Badjao, ich narzędzia pracy, zabawy. Okazało się, że marzenia dzieci z Badjao nie są wcale takie odmienne od tego, o czym marzą dzieci z Powiśla! Więcej -
Rodzinne wyjście na ściankę wspinaczkową!
2017-01-02 21:14:34W sobotę wspinaliśmy się rodzinnie w ramach projektu "Ponad czasem' z rodzinami zaprzyjaźnionymi ze Świetlicą Sióstr Miłosierdzia Św. Wincentego a Paulo. Było mnóstwo emocji, wspólnej zabawy, przełamywaliśmy bariery . Uczyliśmy się podstawowych technik wspinaczkowych, obsługi sprzętu wspinaczkowego, i asekuracji pod okiem instruktorów wspinania. Wiadomo już, że ważna jest komunikacja i odpowiedzialność za partnera, z którym się wspinam. Dwie godziny minęły bardzo szybko!Więcej
-
Pokaz slajdów w prywatnej szkole Mentis
2016-11-22 14:59:42Lubimy się wspinać i lubimy przekazywać swoją pasję innym! 14 listopada Kuba Radziejowski dościł z prelekcją o wspinaniu w szkole Mentis. Było trochę o historii, trochę o różnych rodzajach wspinania, no i oczywiście pokaz sprzętu. Śruby lodowe, czekany i friendy budziły jak zwykle najwięcej emocji! Obejrzyjcie: https://www.facebook.com/SZKOLA.MENTIS/videos/692113437623232/ Więcej -
Ponad czasem
2016-11-22 11:27:07Rozpoczęliśmy działania w kolejnym projekcie na rzecz powiślańskiej społeczności. W zaprzyjaźnionej świetlicy środowiskowej Sióstr Miłosierdzia odbyło się spotkanie informacyjne dla rodzin. Ania Radziejowska przedstawiła cele i działania w projekcie oraz zaprosiła uczestników na ściankę wspinaczkową i warsztaty. Dziękujemy uczestnikom za żywe zainteresowanie, a niezrównanej siostrze Teresie za gościnność i udzielenie miejsca na spotkanie. Więcej -
Góra możliwości - nowy projekt dla dzieci!
2016-10-23 11:20:49Z przyjemnością infomujemy, że zainaugurowalismy nowy projekt Skoczni - Góra możliwości! Projekt potrwa do grudnia; będzie polegał na cyklicznych zajęciach wspinaczkowych i warsztatowych dla dzieci, podopiecznych jednej ze świetlic na Powiślu. Obejrzyjcie zdjęcia z pierwszych zajęć.
Więcej -
Zapraszamy
2016-10-21 09:00:05Przyjaciele, znajomi i wszyscy, którzy macie potrzebę niesienia pomocy innym - zapraszamy do naszego projektu! Wspinamy się, uczymy dzieciaki ze świetlicy środowiskowej na Tamce komunikacji, pracy w grupie i planowania czasu. Przyjdźcie do nas na 2 godziny, spędźcie czas na wspinaczce, zajęciach warsztatowych, dzięki czemu świat naszych podopiecznych nabierze innych barw. Wasz zresztą pewnie też. Zapraszamy w każdy wtorek 16-18 na ściankę wspinaczkową w Górę (Merliniego 2) oraz na ul. Tamka 35 - 23 listopada na 16.30 oraz 5 grudnia, na 10.00. Więcej